Translate

sobota, 20 sierpnia 2011

Bieszczady - Halicz

Nie wiem czy widoki w tej części Bieszczadów nie są najpiękniejsze ze wszystkich, czuć tu magię tych gór. Wspaniałe panoramy na Polskie jak i Ukraińskie Bieszczady. Kiedyś wypasano tu stada wołów, wieszano zbójników a UPA stawiała tu szubienice. Taki ciekawy opis gdzieś wyczytałem :) Przez Rozsypaniec i Halicz przebiega pierwszy lub jak to woli ostatni odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego, którego kolejne fragmenty pomału kompletuje :D


Tarnica




Widok z Rozsypańca w stronę ukraińską...


...i polską

 Od lewej Tarnica , w oddali Połonina Caryńska, Krzemień, Bukowe Berdo, Kamień i Halicz



Widoki z Halicza



 A to już Tarnica, na której byłem już szósty raz ale widoki wciąż trzymają poziom :p


I przez Szeroki Wierch do Ustrzyk...


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Kozice / Chamois

Pod Wołowcem pojawiło się stadko kozic, na szczęście wszyscy inni turyści gdzieś zniknęli i w spokoju można było fotografować :) Zdjęć narobiłem ponad 40 aż ciężko było coś wybrać no ale jakoś zamknąłem się w 14 :)
W następnym poście zamieszczę filmik z tatr, na którym również będą kozice :)










Moje ulubione :)











niedziela, 14 sierpnia 2011

Wołowiec - Ostry Rohac - Rakoń (Tatry Zachodnie / Western Tatras)

Tym razem pogoda dopisała :) Początek trasy wiódł wprost ze schroniska na Wołowiec przez który przebiega polsko - słowacka granica a dalej już po słowackiej stronie na Ostry Rohac, który w przeciwieństwie do innych gór Tatr Zachodnich na charakter Tatr Wysokich i na szczycie są nawet łańcuchy :) Na zdjęciach będzie widoczna panorama słowackich Tatr Zachodnich, przez które przebiega coś w stylu naszej Orlej Perci. Mimo dobrej pogody w dalszym ciągu daleko było tam do tłoku Tatr Wysokich co jest znakomitym atutem tej części Tatr :)


Widać już Wołowiec




Słowackie Rohacze


Widok u podnóży Wołowca - wspomniana panorama słowackiej Orlej Perci




 Droga na Ostry Rohac



Widoki już z Rohacza







A w dole Tatliakowa Chata





Mnichy Chochołowskie 





Jeszcze raz Wołowiec i Dziurawa Przełęcz




sobota, 13 sierpnia 2011

Trzydniowiański Wierch

Drugi dzień pobytu w Tatrach Zachodnich był chłodny i deszczowy. Mimo to wybraliśmy się na Trzydniowiański Wierch co było dobrym pomysłem na taką pogodę. Mimo całkowitego przemoczenia wszyscy byli zadowoleni z widoków jakimi uraczył nas ten tatrzański szczyt. Nawet w taką pogodę góry mają dużo uroku i czuć w nich pewien mistycyzm. Dodatkowym atutem deszczowego dnia jest opustoszenie szlaków z turystów i można spokojnie wędrować bez spotkania innych miłośników gór. Po powrocie z takiej wycieczki, każdy chętnie napił by się grzańca ale schronisko na Polanie Chochołowskiej oferuje tylko Harnasia za 8zł :p A szkoda:)


Widok na Kominiarski Wierch po wyjściu ze schroniska





Widok ze szczytu Trzydniowiańskiego Wierchu